Buddha powiedział, że jakość praktyki zależy przede wszystkim od motywacji. Tym, co sprawia, że praktyka jest owocna bądź nieskuteczna i co decyduje, że działania są dobre bądź szkodliwe – jest motywacja.

Sytuacja na zachodzie jest taka, że ludzie muszą się podjąć jakiejś pracy. Większość ludzi musi w życiu pracować, zaś niektórzy działający w ośrodkach ludzie bardzo ciężko pracują. Kiedy się pracuje, można praktykować. Ważną rzeczą jest wówczas motywacja, gdyż to właściwa motywacja sprawia, że nasza aktywność jest pozytywna. Dharmę powinniśmy zintegrować z naszą światową aktywnością.

Gdy budzimy się rano, powinniśmy myśleć, że nasz lama znajduje się na szczycie naszej głowy. Możemy medytować, iż przebywa tam w postaci jidama lub innej. Wyrażamy silne życzenie, aby wszystko, co będziemy robić, każda nasza aktywność tego dnia pozostawała w zgodzie z Dharmą, chcemy, aby przyniosła pożytek innym istotom.
Dalej, na przykład wtedy, kiedy idziemy do pracy, możemy medytować, że nasza forma jest formą jidama. Możemy nieustannie wizualizować jidama. Wyjaśnia się to jako właściwy sposób medytacji procesu stwarzania. Jak to robić? Jeśli na przykład naszym jidamem jest Tara, wówczas myślimy, że stajemy się Tarą, w jednej chwili utożsamiamy się z nią. Nawet jeśli nie możemy w pełni medytować nad jej kolorem, nad różnymi jej ozdobami i symbolami, wówczas samo tylko utożsamienie się w jednej chwili z Tarą, myślenie o sobie jako o Tarze, będzie czymś właściwym, będzie medytacją.

Innym sposobem praktykowania procesu stwarzania w medytacji jest myślenie, że w jednej chwili nad szczytem naszej głowy pojawia się Tara, Czenrezig lub jakikolwiek inny jidam.

Trudno jednak będzie nam utrzymywać świadomość tego przez cały czas i bez przeszkód pozostawać w takiej medytacji. Czymś naturalnym jest powtarzanie mantry, jeśli jedziemy do jakiegoś miejsca albo znajdujemy się w pracy. Jest to równoważne z sytuacją podczas sesji medytacyjnej, kiedy praktykujemy powtarzanie mantry. Jest to sposób powtarzania w czasie aktywności. W tym rodzaju praktyki nie możemy używać naszej mali, nie możemy liczyć ilości powtórzonych mantr, lecz nie potrzebujemy tego. Jeżeli nie liczymy ilości mantr, to w chwili śmierci otrzymamy rezultat dokładnie takiej ilości mantr, jaką powtórzyliśmy, nawet jeśli nie wiemy jak wiele ich było. Jeśli już wykonujemy jakąś pracę, powinniśmy myśleć, że naprawdę chcemy, aby ta aktywność przyniosła pożytek innym istotom. Z tą tendencją wykonujemy pracę.

Jeżeli chodzi o aktywność w ośrodkach, trzeba wiedzieć, że prawdziwą aktywnością Dharmy jest pomaganie w pracy ośrodka. W ośrodku można organizować wizyty lamy. Gdy przybywa lama, wielu ludzi ma możliwość kontaktu z nim, może usłyszeć jego nauki i wyjaśnienia. Jest to coś, co przyniesie pożytek na ich ścieżce.

Kiedy XVI Karmapa odwiedził Europę, bardzo podkreślał znaczenie ośrodków Dharmy. Mówił o potrzebie tworzenia ośrodków Dharmy, o tym, jak ważne dla ludzi będzie posiadanie ośrodka. Było tak dlatego, ponieważ XVI Karmapa widział wtedy, że Dharma będzie w stanie rozprzestrzenić się i rozwijać poprzez ośrodki, tak jak dzieje się to obecnie i że będzie to ogromnie pożyteczne dla wielu ludzi.

Obecnie XVI Karmapa nie znajduje się między nami w swej formie nirmanakaji, lecz możecie być pewni, że jego umysł mądrości wie dokładnie, co się dzieje i jak działają ośrodki i doceni wykonaną dla Dharmy pracę.

Podczas pracy w ośrodkach będą powstawać różne konflikty, pojawią się ludzie, którzy będą mieli trudności w swych kontaktach i współpracy z innymi, będzie wychodziła na jaw agresja. Jeśli tak się wydarzy, powinniśmy naprawdę zrozumieć, że jeśli ogarnie nas gniew i wskutek tego zaczniemy popełniać negatywności, będzie to coś bardzo negatywnego i naprawdę szkodliwego. Wówczas powinniśmy ćwiczyć naszą cierpliwość. Naucza się, że jeśli jesteśmy w stanie zachować cierpliwość w tego rodzaju sytuacji, wówczas oczyszczamy całe wieki negatywnej karmy. Skoro musimy regularnie jeść, bardzo dobrze będzie, jeśli możemy z naszego jedzenia uczynić ofiarowanie. Ogólnie, bardzo dobrze jest, jeśli jesteśmy w stanie czynić ofiary, lecz jeśli nie możemy robić tego w sposób rytualny, wtedy po prostu w naszym umyśle ofiarujmy jedzenie. Czynimy z niego dar, co jest czymś bardzo pozytywnym, a także sposobem nagromadzenia dobrych wrażeń. Kiedy na przykład znajdujemy się w drodze, możemy myśleć, że po naszej prawej stronie jest Buddha, sangha, nasz rdzenny lama i nasz jidam. Chodzenie będzie wtedy rytualnym okrążaniem naszego rdzennego lamy. Wtedy całe nasze chodzenie stanie się praktyką dharmy. Jeśli zaś widzimy coś bardzo pięknego, jak ogród kwiatów lub inną miłą i atrakcyjną rzecz, wtedy w naszym umyśle przekształcamy to w ofiarowanie mandali dla Trzech Klejnotów. Jest to sposób nagromadzenia dokładnie Tych samych dobrych wrażeń, jakbyśmy w rzeczywistości ofiarowali to wszystko. Bardzo dobrze jest, jeśli wieczorem mamy możliwość praktykowania sesji siedzącej medytacji, bez względu na to, czy to nad czym medytujemy, to szine, czy coś innego.

Bardzo pożyteczne będzie, jeśli w czasie weekendów mamy możliwość przyjścia do ośrodka, praktykowania medytacji i śpiewania pudży*. Pod koniec dnia powinniśmy zastanowić się nad tym, jaki był ten dzień. Jeśli odkryjemy, że był to dobry dzień, to znaczy, że nie poniósł nas gniew, że nie mieliśmy jakiejś specjalnie silnej negatywnej emocji ani negatywnego czynu, powinniśmy być z tego szczęśliwi, cieszyć się tym. Wtedy również powinniśmy podzielić się dobrymi wrażeniami. Podejmijmy silne życzenia i pragnienia, w których będziemy chcieć, aby dobre wrażenia dotarły do innych istot i przyniosły im pożytek i Przebudzenie. Jeśli zaś odkryjemy, że uczyniliśmy coś negatywnego, że gniewaliśmy się i mieliśmy jakieś tego typu problemy, wtedy powinniśmy to rozpoznać. Musimy zrozumieć, że nie jest to dobre. Musimy sobie wtedy obiecać, że w przyszłości porzucimy takie czyny. Powinniśmy oczyścić się powtarzając mantrę Dordże Sempa. Szczególnie ważne jest złożenie samemu sobie przyrzeczenia, że w przyszłości nie będziemy ponownie tego czynić. Bardzo dobrze jest, jeśli podczas zasypiania będziemy medytować nad znajdującym się w naszym ośrodku serca lamą lub jidamem. Koncentrujemy się nad małą formą lamy lub jidama w naszym ośrodku serca. Medytujemy, że emanuje z niego światło, które wypełnia całe nasze ciało. W ten sposób zasypiamy. Jest to sposób ćwiczenia medytacji Przejrzystego Światła. Potrzebujemy rozwinąć nawyk, potrzebujemy zapamiętać wszystko, co zostało tu powiedziane. Jeśli przyjdzie to w sposób naturalny, wtedy jest to naprawdę dobrze zintegrowane z naszym światem, z naszym życiem. Jeżeli umiemy praktykować w ten sposób, to nawet jeśli jesteśmy aktywni w świecie, spełniamy praktykę, która jest równoznaczna z odosobnieniem.

Jeśli zaś chcemy praktykować uspokojenie umysłu, szine, istnieją różne metody. Jedną z nich jest skupienie się na oddechu, bez podążania za różnymi powstającymi myślami, bez rozpraszania się tym, co powstaje w naszym umyśle. W ten sposób możemy nauczyć się jak uspokoić umysł, jak go stabilizować. Naucza się również, że bardzo pożyteczne jest praktykowanie medytacji szine poprzez skupienie się na przedmiocie, posążku Buddhy. Kiedy skupiamy się na ośrodku serca Buddhy, uczymy się koncentrować umysł.

*Na zachodzie ktoś sobie wymyślił, że pudża oznacza śpiewaną po tybetańsku medytację. Oczywiście jest to nieprawdziwa i zmyślona informacja. Ani sadhana czy np. guru joga nie są tym samym, co skt. pudża tyb. chod-pa dosł. składanie ofiar. Pudża jest rytuałem ofiarnym. Natomiast faktem jest, że mnisi często używają terminu „pudża” jako nazwę medytacji, w której praktykuje się wizualizację, powtarza mantry itp. Ale to jest tylko i wyłącznie swego rodzaju slang, który poza kontekstem tybetańskiej mnisiej społeczności nie ma żadnego znaczenia. Nie ma czegoś takiego jak pudże, czyli śpiewane po tybetańsku medytacje. Ogólna nazwa medytacji wadżrajany to skt. sadhana tyb. drubtab, czyli „metoda urzeczywistnienia”. Czasem tekst takiej medytacji śpiewa się na określoną melodię, stąd Rinpocze użył skrótu „śpiewać pudżę”.

Źródło: buddyzmwadzrajana.blogspot.com